![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV2rQkSquKG2td_F9hgi4dCyij324Qx4et7SD07uQfVleR9GcvW1fDe9RJJl42mqoiRcxgRPVMQhQUUpDB7yeZk4R0xPcAa-SysPS6LZoNre77PfhvyelmiPN4AKL5gi5dQNwh7RiK_ng/s400/Judas+Priest+Stained+Class.jpg)
Już od swoich pierwszych sekund "Stained Class" uświadamia nas, że jest jeszcze cięższym albumem od "Sin After Sin" i "Sad Wings of Destiny". Jest to też chyba pierwszy album, na którym większość utworów to heavy metal. Rozpoczyna się ostrym i szybkim "Exciter", który jeszcze lepiej wypada na koncertach grupy. Trochę słabiej wypada wolniejszy "White Heat, Red Hot". Lepiej wypada bardzo przebojowy utwór "Better by You, Better Than Me" z przebojowym refrenem. Na podobnym poziomie utrzymane są kolejne cztery utwory - "Stained Class", "Invader", "Saints in Hell" i "Savage". Są to przebojowe, heavy metalowe utwory. Najlepiej wypada ósmy numer na płycie, który jest największym arcydziełem grupy z lat 70. Mowa oczywiście o "Beyond the Realms of Death", najlepszej balladzie heavy metalowej jaka kiedykolwiek powstała. Opowiada ona o osobie, która cierpi na depresję, a później popełnia samobójstwo. Pod względem tekstowym utwór przypomina "Fade to Black" Metalliki. Bardzo dobrze wypada "Heroes End" oparty na świetnym, ciężkim riffie, natomiast jeszcze lepszy jest rozbudowany "Fire Burns Below", przepełniony brzmieniami akustycznymi i bardzo dobrymi solówkami.
Z jednej strony jest to dość ciężki album, z drugiej strony gdzieś zanikło to zróżnicowanie utworów, znane z poprzednich albumów grupy.
Ocena: 8+/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz