![](https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/61xdieqD3JL.jpg)
O ile na albumie "Sad Wings of Destiny" można było usłyszeć, że zespół szuka własnego stylu, to na "Sin After Sin" wszystko zostało dopracowane do perfekcji. Głównymi znakami zespołu zostały pojedynki gitarowe Tiptona i Downinga, oraz wysoki głos Halforda. Płyta rozpoczyna się bardzo rozbudowanym i rozpędzonym "Sinner", gdzie po trzeciej minucie słyszymy świetne solówki gitarzystów. Po nim następuje najbardziej znany fragment albumu, bardzo przebojowy, posiadający chwytliwą melodię "Diamonds and Rust". Jeszcze ciekawiej wypada "Starbreaker", posiadający niesamowity riff. Przeciwieństwem tego utworu jest delikatna ballada, "Last Rose of Summer", która może przywodzić na myśl "Dreamer Deceiver" z poprzedniego albumu. Po brzmiącej w stylu Queen miniaturce "Let Us Pray", następuje bardzo szybki "Call for the Priest", nie jest to jednak najmocniejszy utwór na albumie. Po nim następuje hard rockowy "Raw Deal" i kolejny, ciekawy utwór "Here Come the Tears". Według mnie, najlepszym utworem na tym albumie jest najcięższy "Dissident Aggressor", który razem z "Victim of Changes" i pewnym utworem z następnego albumu grupy zdefiniował heavy metal.
Ocena: 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz