"Somewhere In Time" jest dość kontrowersyjnym albumem zespołu. Iron Maiden po raz pierwszy użył tutaj syntezatorów, głównie dlatego, że chcieli zmian w stylistyce zespołu. Otwierający album "Caught Somewhere In Time" to utwór dość dobry, tylko trochę wydłużony. Lepiej słucha się "Wasted Years", przeboju opartego na świetnym riffie Adriana Smitha. Ciekawy jest też "Sea of Madness", lecz po nim następuje najsłabszy fragment albumu, sztucznie wydłużony "Heaven Can Wait". Pomiędzy dość średnimi "The Loneliness of the Long Distance Runner" i "Deja Vu" jest prawdziwe arcydzieło - bardzo klimatyczny "Stranger in a Strange Land", mój ulubiony fragment albumu, razem z ostatnim utworem na płycie, bardzo rozbudowanym dziełem Harrisa - "Alexander the Great".
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz